W pierwszej reakcji rosyjskie Ministerstwo Obrony powiedziało agencji ITAR-TASS, że w służbie czynnej w rosyjskich siłach zbrojnych nie ma generała o takim nazwisku. Jeśli rzeczywiście ktoś taki zginął, to może chodzić tylko o emerytowanego wojskowego lub przedstawiciela sił zbrojnych innego kraju b. ZSRR - oznajmił przedstawiciel resortu.
Wideo przesłała ta sama grupa, która w lipcu oświadczyła, że zabiła w Damaszku czterech pułkowników armii wiernej prezydentowi Baszarowi el-Asadowi.
Na nagraniu pokazano kopię dokumentu tożsamości, wydanego generałowi przez syryjskie siły zbrojne.
Ambasada Rosji w Damaszku oświadczyła, że informacja o śmierci generała Kodżijewa nie jest zgodna z prawdą - podało radio Echo Moskwy.
Rosja jest jednym z nielicznych krajów wspierających reżim Asada podczas trwającej od ponad roku rebelii przeciw jego rządom. Wspierana przez Chiny, trzykrotnie blokowała ostrzejsze wobec władz syryjskich projekty rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.