Daniel Herman był już czwartym dyrektorem tej instytucji w jej pięcioletniej historii. Został odwołany przez Radę Instytutu pod naciskiem polityków lewicy. Zarzucono mu nieudolność w kierowaniu instytucją. Na miejsce Daniela Hermana powołano tymczasowo Pavlę Foglovą, byłą szefową Czeskiego Centrum w Warszawie.
Sytuację w instytucie premier Petr Neczas nazwał skandalem. Chodzi o przejęcie archiwów komunistycznych służb bezpieczeństwa. Okazuje się, że nie chodzi o naukę, nie chodzi o historię ale o politykę. A właśnie taka polityka ma dokonać gwałtu na nauce - oświadczył wyjątkowo zdenerwowany premier. Podejrzewa jednocześnie, że w przypadku przegranej partii prawicy w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych socjaldemokraci przejma władzę z cichym poparciem komunistów.