Taka decyzja zapadła po spotkaniu ambasadorów NATO z rosyjskim odpowiednikiem w Brukseli. Wstrzymane zostały między innymi przygotowania do pierwszej wspólnej operacji na morzu. Chodzi o ochronę amerykańskiego okrętu, który ma neutralizować syryjską broń chemiczną.

Reklama

Zawieszone zostały również wszelkie kontakty na poziomie cywilnym i wojskowym przedstawicieli NATO i Rosji.

Te decyzje są jasnym sygnałem, że działania Rosji nie pozostaną bez konsekwencji. Poprosiłem ambasadora o przekazanie tego stanowiska w Moskwie - powiedział szef Sojuszu.

Rosyjski ambasador przy NATO Aleksandr Gruszko skrytykował decyzję o ograniczeniu współpracy. Wyraził oburzenie, że Sojusz podjął decyzję i nie skonsultował jej wcześniej z Moskwą. - Takie podejście jest złamaniem dwustronnych porozumień zawartych między NATO i Rosją. To spotkanie potwierdziło, że Sojusz stosuje podwójne standardy i zimnowojenne podejście wobec Rosji - powiedział ambasador.

Sojusz Północnoatlantycki pozostawił sobie jednak otwartą furtkę i zamierza prowadzić polityczne rozmowy z Rosją, by zabiegać o rozwiązanie kryzysu na Krymie.