Pentagon odpowiada w ten sposób na prośbę malezyjskiego rządu. Zwrócił się on do Waszyngtonu o pomoc w poszukiwaniu maszyny.

Samolot, lecący z Kuala Lumpur do Pekinu znikł z radarów 8 marca. Wczoraj władze Malezji ogłosiły, że zaginiony samolot rozbił się w Oceanie Indyjskim i nikt nie przeżył katastrofy. Do tej pory jednak nie odnaleziono żadnego fragmentu boeinga.

Reklama

Podwodny dron może pracować nawet na głębokości czterech i pół tysiąca metrów. Wykorzystywany już był w 2009 roku podczas poszukiwania czarnych skrzynek samolotu linii Air France, który zaginął nad Oceanem Atlantyckim.

Urządzenie należące do USA zostanie teraz wysłane do Australii. Jednorazowo może ono pracować około 24 godzin. Skutecznie może jednak działać na zawężonym obszarze poszukiwań.

Dron przetransportowany jest właśnie drogą lotniczą z Nowego Jorku do australijskiego Pearth, skąd trafi na statek pływający pod banderą tego kraju.

Reklama