Prawdopodobnie bomba eksplodowała w samolocie pasażerskim, który we wtorek awaryjnie lądował na lotnisku w stolicy Somalii. Tak uważają eksperci badający przyczyny zdarzenia. Informując o tym agencja Reutera powołuje się na anonimowych przedstawicieli amerykańskich władz. Wcześniej o tym, że na pokładzie wybuchła bomba mówił też pilot, któremu udało się sprowadzić maszynę na ziemię.
Airbus A321 należący do linii Daallo Airlines leciał z Mogadiszu do Dżibuti. Na jego pokładzie było siedemdziesięciu czterech pasażerów. Wybuch uszkodził fragment kadłuba. Eksplozja przebiła poszycie maszyny na wylot. Na skutek wybuchu jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne.
Pilot Vladimir Vodopivec powiedział, że doszło wprawdzie do dekompresji kabiny, ale urządzenia nawigacyjne nie zostały uszkodzone i dzięki temu mógł bezpiecznie wylądować.