Iwona Tomczyńska z Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy poinformowała PAP, że decyzję o awaryjnym lądowaniu podjęli piloci samolotu linii SAS, którzy "po starcie w kabinie poczuli dym". Maszyna minioną noc spędziła w Gdańsku. Jest to rejsowe połączenie Gdańsk-Kopenhaga realizowane we wtorek o 6.10.
Powiedziała, że nikomu nic się nie stało. Samolot stoi na płycie lotniska. W akcji sprawdzania maszyny uczestniczą m.in. strażacy. Do godziny ósmej lotnisko było zamknięte i nie wykonywano operacji startu i lądowania. Tomczyńska poinformowała, że na pokładzie było 88 pasażerów, którzy są pod opieką portu lotniczego.
Jako pierwsze o awaryjnym lądowaniu poinformowało Radio Zet.