Ri Jong Ho argumentował, że taki środek odstraszania jest konieczny, gdyż Korei Północnej zagrażają kraje mające arsenały nuklearne.
W przemówieniu minister ostrzegł Stany Zjednoczone przed pokazami siły takimi jak niedawny przelot amerykańskich bombowców strategicznych B-1B nad linią demarkacyjną oddzielającą obie Koree. Powiedział, że USA będą musiały stawić czoło "niewyobrażalnym, straszliwym konsekwencjom".
Do sytuacji wokół Korei Północnej nawiązał w swoim przemówieniu z trybuny ONZ szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Przestrzegł Stany Zjednoczone przed zapowiedzianym rozmieszczeniem w Korei Południowej zaawansowanego rakietowego systemu antybalistycznego THAAD.
Nie do przyjęcia jest wykorzystywanie tej sytuacji jako pretekstu do masowej militaryzacji północno-wschodniej Azji - oświadczył Ławrow.
Stany Zjednoczone powtórzyły jednak w piątek, że rozmieszczenie systemu zostało już uzgodnione z władzami w Seulu i nie podlega negocjacjom. - Oba kraje podjęły decyzję - powiedział Reutersowi wysoki rangą amerykański dyplomata Daniel Russel.