Trump, a nie Obama znalazł się wśród przywódców G7, którym Putin przekazał życzenia. Obamę pozdrowił natomiast w specjalnym oświadczeniu, które wydał w reakcji na kolejne sankcje nałożone na Rosję przez ustępującą administrację USA.
Kreml poinformował, że Putin przekazał także noworoczne życzenia przywódcom państw obszaru poradzieckiego "z wyłączeniem Poroszenki".
Składając życzenia noworoczne prezydentowi elektowi USA rosyjski prezydent wyraził nadzieję, że Stany Zjednoczone i Rosja będą mogły "poczynić rzeczywiste kroki ku przywróceniu mechanizmów współpracy dwustronnej w różnych dziedzinach i podnieść na jakościowo nowy poziom współdziałanie na arenie międzynarodowej", kiedy Trump obejmie urząd. Podkreślił, że relacje rosyjsko-amerykańskie pozostają ważnym czynnikiem utrzymania globalnego bezpieczeństwa i stabilności.
Putin oświadczył w piątek, że podjął decyzję, by nie wydalać z kraju amerykańskich dyplomatów w odpowiedzi na ogłoszone dzień wcześniej sankcje władz USA, które poinformowały o uznaniu za osoby niepożądane 35 rosyjskich dyplomatów.
Putin oznajmił, że Rosja ma wszelkie podstawy do podjęcia adekwatnej odpowiedzi i zastrzega sobie do niej prawo, ale nie będzie zniżać się do poziomu "kuchennej" nieodpowiedzialnej dyplomacji. Nie będziemy stwarzać problemów amerykańskim dyplomatom. Nikogo nie wydalimy - zadeklarował.
Dalsze kroki w sprawie odbudowy rosyjsko-amerykańskich stosunków będą podejmowane po wzięciu pod uwagę polityki, jaką będzie prowadzić administracja prezydenta Donalda Trumpa - głosi oświadczenie zamieszczone na stronie internetowej Kremla.