Na zakończenie swojej dwudniowej wizyty w stolicy USA szefowa unijnej dyplomacji stwierdziła w rozmowie z dziennikarzami, że stanowisko UE wobec umowy nuklearnej jest jednolite. Ostrzegła, że Stanom Zjednoczonym grozi "izolacja na arenie międzynarodowej", jeśli będą się starać renegocjować niektóre warunki porozumienia, czego domaga się Trump.
Renegocjacja umowy nie jest opcją - podkreśliła wysoka przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
Mogherini broniła umowy przed zarzutami, że niektóre jej ustalenia, które ze względu na swój terminowy charakter zwane są ustaleniami "zachodzącego słońca" ("sunset provisions"), pozwolą Iranowi na wznowienie prac nad produkcją broni atomowej po ich wygaśnięciu.
Słońce nie zachodzi w przypadku nuklearnych zobowiązań. Paragraf trzeci (umowy - PAP) przewiduje, że Iran nigdy nie wyprodukuje broni nuklearnej - oznajmiła szefowa dyplomacji UE po swoich rozmowach w Kongresie.
Trump w ubiegłym miesiącu odmówił poświadczenia, że Iran spełnia warunki tej międzynarodowej umowy zawartej za czasów rządów w Białym Domu jego demokratycznego poprzednika Baracka Obamy. Obecny prezydent USA uzależnił takie poświadczenie oraz ewentualne ukaranie Iranu dodatkowymi sankcjami za złamanie warunków porozumienia nuklearnego od decyzji Kongresu.
Amerykańscy ustawodawcy pracują obecnie nad poprawkami do ustawy, która zobowiązuje prezydenta USA do poświadczenia co kwartał, że Iran spełnia warunki umowy.
Międzynarodowa umowa zmierzająca do powstrzymania prac Iranu nad produkcją broni atomowej została zawarta z władzami w Teheranie w lipcu 2015 roku przez Chiny, Francję, Rosję, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone - pięć mocarstw nuklearnych, które są zarazem stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ, oraz przez Niemcy i UE.
W zamian za rezygnację Iranu z dalszych prac nad bronią nuklearną i zgodę na przeprowadzanie międzynarodowych inspekcji irańskich urządzeń nuklearnych Rada Bezpieczeństwa ONZ zgodziła się na zniesienie sankcji wobec Iranu.
Na podstawie umowy formalnie zwanej Wspólnym Kompleksowym Planem Działania (ang. Joint Comprehensive Plan of Action) Iran musi zostać powiadomiony i wyrazić wcześniej zgodę na każdą planowaną inspekcję swych instalacji nuklearnych przez ekspertów z wchodzącej w struktury ONZ Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Ten warunek jest często krytykowany przez przeciwników tej umowy w USA.
Zdaniem amerykańskich ekspertów w dziedzinie bezpieczeństwa znaczenie międzynarodowej umowy nuklearnej z Iranem zwiększyło się w rezultacie wzrostu w ostatnich dniach napięcia pomiędzy zamieszkiwaną głównie przez wyznawców sunnickiego odłamu islamu Arabią Saudyjską, a Iranem, gdzie większość stanowią szyici.
Arabia Saudyjska, główny sojusznik USA w świecie arabskim, oskarża Iran o wspieranie rebeliantów z ruchu Hutich w Jemenie. W ubiegłą sobotę siły saudyjskie, przy pomocy amerykańskich rakiet Patriot, zestrzeliły irańską - według źródeł w Rijadzie - rakietę balistyczną krótkiego zasięgu Burkan H-2. Pocisk wystrzelono z terytorium Jemenu kontrolowanego przez Hutich w kierunku lotniska w stolicy Arabii Saudyjskiej.
Następca saudyjskiego tronu książę Muhammad ibn Salman nazwał we wtorek atak rakietowy na lotnisko w Rijadzie aktem "bezpośredniej zbrojnej agresji".
W odpowiedzi Minister Spraw Zagranicznych Iranu Dżwad Zarif oświadczył, że "saudyjskie pretensje wobec Iranu są sprzeczne z Kartą Narodów Zjednoczonych".
Do zaognienia regionalnego konfliktu doszło również w Libanie, po tym jak w sobotę do dymisji podał się premier tego kraju Saad Hariri. O swojej rezygnacji Hariri poinformował w Rijadzie, oskarżając w swoim wystąpieniu Iran "o szerzenie chaosu i konfliktów w regionie".
Dlatego eksperci, wskazując na eskalację napięcia na Bliskim Wschodzie ostrzegają, że wycofanie się czy też domaganie się przez Waszyngton zmian warunków umowy nuklearnej z Iranem byłoby dodatkowym czynnikiem destabilizującym w regionie.