Do zamieszek doszło w sylwestrowy wieczór. Zaczęło się od tego, że grupa kilkudziesięciu osób chciała wedrzeć się na prywatną imprezę. Na miejsce wezwano siły porządkowe, które jednak nie zdołały uporać się z sytuacją. Uczestnicy zamieszek przewrócili na dach policyjny radiowóz, a dwoje policjantów zostało pobitych. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak leżąca na ziemi funkcjonariuszka jest kopana przez tłum, również w głowę. Policja przyznaje, że nagranie to "wydaje się dotyczyć" tej sprawy.
W mediach społecznościowych opublikowane również inne nagranie, na którym widać, jak młoda kobieta pomaga policjantce wstać i ukryć się przed agresorami.
Według źródeł agencji Reutera, u poszkodowanych policjantów stwierdzono złamanie nosa, a także liczne obrażenia twarzy. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
"Sprawcy tchórzliwego i kryminalnego napadu na policjantów, wykonujących swoje obowiązki w nocy 31 grudnia zostaną złapani i ukarani" - napisał na Twitterze prezydent Emmanuel Macron.
- Bardzo żałuję, że taki incydent mógł się wydarzyć. Ale to nie powinno przyćmiewać faktu, że ludzie w całym kraju mogli świętować noc sylwestrową w sposób pokojowy - stwierdził minister spraw wewnętrznych Gérard Collomb, cytowany przez Reutersa. Podkreślił, że w noc kończącą 2017 rok doszło do niewielu incydentów, a mundurowi, którzy zostali poszkodowani, odnieśli tylko lekkie obrażenia. Agencja precyzuje, że w całej Francji rannych zostało w sumie ośmiu policjantów i troje żandarmów.