- Nie możemy wybiegać naprzód, ale musimy mieć zdecydowaną odpowiedź i na ten temat będziemy rozmawiać z naszymi partnerami NATO - oświadczył Tobias Ellwood.

Z kolei minister odpowiedzialny za bezpieczeństwo Ben Wallace zapewnił, że Wielka Brytania "to potężne państwo, o silnej gospodarce, z silnymi sojusznikami, silnym wojskiem", które może podjąć "wiele" kroków odwetowych w przypadku ustalenia odpowiedzialności za próbę otrucia Skripala.

Reklama

Jak zaznacza brytyjski "The Sunday Times", w związku ze sprawą Skripala podczas zaplanowanego na lipiec szczytu NATO może zostać poruszona kwestia wzmocnienia środków mających na celu powstrzymanie rosyjskiej agresji.

Jonatan Vseviov z ministerstwa obrony Estonii, będącej członkiem NATO, zapewnił, że sojusz poparłby Wielką Brytanię, gdyby okazało się, że za atakiem na byłego rosyjskiego szpiega w Salisbury stoi Moskwa. - Takie międzynarodowe podejście jest bardzo rozsądne - powiedział gazecie "The Times" podczas piątkowej wizyty w Londynie.

W ramach środków odwetowych brytyjskie władze rozważają też wydalenie wysokiej rangi rosyjskich dyplomatów oraz nałożenie zakazów wjazdu do kraju i zamrożenie rachunków.

Rząd jest świadomy, że w przypadku zebrania niepodważalnych dowodów, potwierdzających udział rosyjskiego państwa w ataku chemicznym, brytyjska odpowiedź musi być zdecydowana - wskazuje "The Sunday Times". Jak zaznacza gazeta, może mieć to związek z głosami krytyki pod adresem władz za zbyt łagodną reakcję na zamordowanie Aleksandra Litwinienki, rosyjskiego szpiega otrutego w Londynie w 2006 r.

Wśród możliwych kroków odwetowych rozważany jest też bojkot tegorocznych Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Jak pisze "The Sunday Times", władze prowadzą rozmowy z amerykańskimi i europejskimi sojusznikami w sprawie wspólnych środków odwetowych - dyplomatycznych, gospodarczych i wojskowych.

Reklama

Brany pod uwagę jest także scenariusz, w którym z piłkarskich mistrzostw świata w Rosji w czerwcu i lipcu wycofana zostanie reprezentacja Anglii lub przynajmniej pojedzie bez towarzyszącej jej zazwyczaj delegacji politycznej.

"Times" zaznaczył, że w razie podjęcia takich kroków Brytyjczycy będą liczyli na to, że inne sojusznicze kraje, które zakwalifikowały się do turnieju, w tym Polska, postąpią podobnie. Jak podkreślono, taka decyzja mogłaby stanowić nawiązanie do wydarzeń z 1980 roku, kiedy 65 państw zbojkotowało Letnie Igrzyska Olimpijskie w Moskwie w proteście przeciwko sowieckiej agresji na Afganistan.