- Widzieliśmy informacje i komentarze na temat nowej ustawy o cenach energii elektrycznej, przyjętej przez polski parlament po świętach Bożego Narodzenia. To ważna sprawa, która ma wpływ na codzienne życie obywateli polskich. Zgodnie z obowiązującymi przepisami dotyczącymi rynku energii elektrycznej państwa członkowskie mają możliwość nałożenia obowiązku świadczenia usługi publicznej, który musi spełniać określone kryteria, aby był legalny. Komisja Europejska jest w kontakcie z polskimi władzami, aby uzyskać pełny obraz skutków nowej ustawy i ocenić ją pod kątem tych kryteriów – powiedziała PAP w środę rzeczniczka KE Anna-Kaisa Itkonen.
Pragnący zachować anonimowość urzędnik KE powiedział PAP, że Komisja dokładnie oceni, czy nowe prawo jest zgodne z unijnym prawem energetycznym.
Urzędnik wskazał, że zgodnie z obowiązującymi unijnymi przepisami dotyczącymi rynku energii elektrycznej państwa członkowskie mają możliwość nałożenia obowiązku świadczenia usługi publicznej, który musi spełniać określone kryteria. Polska ustawa – jak dodał – będzie musiała zostać oceniona, czy spełnia te kryteria, m. in. czy jest to środek niedyskryminujący czy gwarantuje równie zasady dla wszystkich firm energetycznych.
- Ponadto, zgodnie z art. 106 ust. 2 traktatu, polskie władze powinny wykazać, że środki te są niezbędne do utrzymania ceny dostawy energii elektrycznej do odbiorców końcowych na rozsądnym poziomie. Co więcej, jeżeli ten cel zostanie wykazany, środki muszą być proporcjonalne i z konieczności ograniczone w czasie - wskazał.
3 stycznia Komisja Europejska poinformowała, że oczekuje, iż polskie władze przekażą do notyfikacji ustawę dotyczącą cen energii w Polsce.
Chodzi o nową ustawę obniżającą ceny energii elektrycznej w Polsce, która weszła w życie 1 stycznia. Obniża ona akcyzę na prąd, zmniejsza tzw. opłatę przejściową i ustala ceny energii na poziomie z 30 czerwca 2018 r.
Zgodnie z ustawą umowy na dostawy energii w 2019 r., jeśli zakładają wzrost cen w stosunku do poprzedniej umowy danego podmiotu, do 1 kwietnia 2019 r. będą musiały być skorygowane do poziomu z połowy 2018 r., z mocą od 1 stycznia 2019 r. Sprzedawcy, którzy w 2019 r. kupią energię na rynku drożej niż ustalona cena sprzedaży, będą otrzymywali bezpośredni zwrot utraconego przychodu z tworzonego przez nowelizację Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny.
Na wypłatę różnicy cen zarezerwowano 4 mld zł. Fundusz ma zostać zasilony 80 proc. pieniędzy ze sprzedaży przez rząd w 2019 r. dodatkowych 55,8 mln uprawnień do emisji CO2.
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk przekonywał na początku stycznia, że przewidziane w ustawie rekompensaty dla spółek nie są pomocą publiczną. - Mamy ekspertyzy, które jednoznacznie wskazują, że nie zostały tu złamane żadne przepisy. To nie jest żadna pomoc, to jest rodzaj rekompensaty dla firm, które wskutek przyjęcia ustawy (...) będą miały niższe zyski - powiedział wtedy Dworczyk.
Zgodnie z unijnym prawem jakiekolwiek środki pomocy udzielone przez państwa UE przedsiębiorstwom muszą najpierw zostać zgłoszone do Komisji w celu ich zatwierdzenia. Niektóre kategorie pomocy, np. dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz określonych sektorów, takich jak ochrona środowiska, badania i innowacje, są jednak wyłączone z tego obowiązku.