W strzelaninie zginęły trzy osoby, a pięć zostało rannych - podał burmistrz tego miasta w środkowej Holandii Jan van Zanen.
Początkowo holenderskie władze obawiały się, że doszło do kolejnego zamachu terrorystycznego, i rano wprowadzono stan podwyższonego alertu. Przez niemal cały poniedziałek wzmocniona była ochrona lotnisk, obiektów rządowych i innych ważnych budynków, a zwłaszcza meczetów. Władze Utrechtu zaleciły, aby dzieci nie szły do szkoły, a wszyscy w miarę możliwości "pozostali w domach".
Po zatrzymaniu napastnika odwołano stan podwyższonej gotowości.
Nadal nie wiadomo, jakie były pobudki zabójcy. Premier Holandii Mark Rutte powiedział: "Prowadzimy dochodzenie, czy atak miał podłoże terrorystyczne". Publiczna Telewizja NOS poinformowała, że Tanis mógł zaatakować kobietę należącą do jego rodziny i osoby, które próbowały ją chronić.
Podczas konferencji prasowej prokurator Rutger Jeuken podał, że zatrzymany mężczyzna miał wcześniej zatargi z prawem i był aresztowany, ale nie ujawnił dodatkowych szczegółów.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował, że turecki wywiad bada, czy sprawca dopuścił się mordu z pobudek osobistych, czy też atak miał podłoże terrorystyczne.