W związku z zamknięciem od poniedziałku szkół i przedszkoli wiele rodzin planowało przetrwać pandemię w niewielkich miejscowościach wypoczynkowych w górach. Władze lokalne argumentują jednak, że miejscowa infrastruktura oraz służba zdrowia nie są przygotowane na masowy przyjazd gości. Obawiano się wzrostu przypadków zakażeń koronawirusem w miejscach, gdzie dotychczas ich nie odnotowano.

Reklama

Ponadto rząd Norwegii zdecydował w niedzielę o możliwości wydalania cudzoziemców, nie posiadających pozwolenia na pobyt ze względu na "troskę o dobro publiczne".

W ostatnich dniach norweskie władze zdecydowały o zamknięciu lotnisk i portów, zaostrzeniu kontroli na granicach, a także wprowadzeniu przymusowej 14-dniowej kwarantanny dla wszystkich, którzy przyjechali do Norwegii po 27 lutego z zagranicy, z wyjątkiem państw nordyckich. Przepis dotyczy obcokrajowców oraz Norwegów bez względu na występowanie objawów choroby. Takiemu środkowi prewencji w związku z odbytymi wcześniej wizytami zagranicznymi musiała poddać się również rodzina królewska oraz niektórzy ministrowie.

Według przedstawionych w niedzielę danych norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego w kraju potwierdzono 1077 przypadków koronawirusa, z czego 287 osób zakaziło się w Norwegii. Trzy osoby zmarły.