Publicznych, ogólnodostępnych parków w Chinach nie brakuje. Zupełnie inaczej niż w Europie, te zielone oazy zaludniają się od samego rana. Można tam spotkać ludzi samotnie lub w większych grupach ćwiczących lub praktykujących najróżniejsze dyscypliny.

Reklama

Wiele z tych osób preferuje zajęcia artystyczne. Takie jak kaligrafowanie chińskich znaków na chodniku pędzlem moczonym w wodzie, czy taniec z szarfą w rytm tradycyjnej muzyki puszczanej z magnetofonu. Pod chmurką można się też nauczyć tańca towarzyskiego, bo w parkach są i takie kursy.

To oczywiście jeszcze nie wszystko. Chińczycy podczas porannych wypraw do parków na przykład żonglują kijkami przy pomocy innych kijków. W zośkę grają starsze panie, ale myliłby się ktoś, sądząc, że ich zaawansowany wiek jest jakimś ograniczeniem. Zręczności starszym Chinkom mogłaby pozazdroscić niejedna młoda Europejka.

Co jeszcze dzieje się w chińskich parkach o poranku? Można się natknąć na przykład na grupki mężczyzn ćwiczących różne rodzaje krzyku. Jeszcze inni obejmują drzewa. Większa grupa ludzi uczy się gry na cymbałkach.

Zapewniam, że to jeszcze nie koniec chińskich pomysłów na to, jak spędzić poranek na świeżym powietrzu. A to wszystko służy relaksowi, odpoczynkowi i zdrowiu.

Reklama

zobacz prace autorki artykułu