Uzasadniając swoją decyzję prezydent podkreślał, że Dion to artystka, która rozsławia język francuski na całym świecie. "Ale trzeba pamiętać, że pomimo naszego przywiązania do rodzimej mowy, nie znaczy to, że mamy coś przeciwko angielszczyźnie. Świat po prostu jest piękniejszy, jeśli języki są zróżnicowane, a różnorodność to skarb" - tłumaczył się, chcąc uniknąć posądzenia o typowy francuski puryzm.

Reklama

Dion miała dostać medal już w 2005 roku, kiedy to Jacques Chirac pełnił obowiązki Wielkiego Mistrza Legii Honorowej. Jednak wówczas finalizowała kontrakt w Las Vegas i nie mogła przyjechać do Paryża.

Wyróżnienie, które otrzymała 40-letnia artystka, ustanowił w 1802 r. Napoleon Bonaparte, chcąc dekorować nim tych, którzy „szczycą się szczególnymi osiągnięciami w życiu wojskowym i cywilnym”. Na przestrzeni 206 lat otrzymali je, m.in. wynalazca telefonu Alexander Graham Bell, generał Władysław Anders, reżyser Akira Kurosawa czy odkrywca szczepionki przeciwko wściekliźnie Ludwik Pasteur. Czy kanadyjska gwiazda pop spełnia „napoleońskie wymagania”?

Jej atuty można przytoczyć w liczbach: piosenkarka dysponuje pięciooktawowym głosem, sprzedała na świecie ponad 200 mln albumów, zajęła 9. miejsce w rankingu MTV na "22 najlepsze głosy w historii”, jej hitowa piosenka z "Titanica” "My Heart Will Go On” uplasowała się na 14. miejscu w liście najpopularniejszych utworów wszech czasów. Dion wprowadziła też na rynek 4 zapachy perfum, a zarabionymi milionami obadarowuje organizacje charytatywne.

Mimo to nie brak słów krytyki - wielu komentatorów uważa, że obecnie Legia Honorowa nadawana jest niemal każdemu i order po prostu stracił prestiż. "Teraz jeszcze powinien go dostać Jean-Claude van Damme i to będzie wystarczający powód, aby przemianować to wyróżnienie na Order Złego Smaku" - komentował dla magazynu "Time” komik Didier Porte. "Wygląda na to, że Legia Honorowa to teraz medal przyznawany przez potężnych ludzi, którzy po prostu osiągnęli sławę i chwałę... Towarzystwo wzajemnej adoracji VIP-ów" - dodawał.

Również francuskie media nie były zadowolone z uhonorowania Dion: " Co ona właściwie zrobiła? Uratowała planetę? Znalazła lekarstwo na AIDS?" - pyta retorycznie lewicujący magazyn "Marianne”. "Nie, skądże, ona po prostu odniosła sukces... "