Adwokatka mieszkanki z Tuluzy złożyła skargę na działania policji w związku z czterogodzinnym zatrzymaniem swojej klientki w areszcie policyjnym za baner z napisem: "Macronavirus, kiedy to się skończy?" wiszący obok transparentu z treścią: "Wsparcie dla personelu w szpitalach", które kobieta wywiesiła przed swoim domem.

Reklama

Adwokat Claire Dujardin, cytowana przez portal śledczy Mediapart, wyjaśnia, że klientka zainspirowała się okładką tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo" z 29 stycznia z tym samym napisem i podobizną prezydenta Emmanuela Macrona.

Policja zatrzymała kobietę w zeszłym tygodniu pod pretekstem, jak wyjaśnia adwokat, "obrazy" głowy państwa. Mieszkanka Tuluzy została wypuszczona z aresztu bez postawienia jej zarzutów.

- To nie jest przestępstwo, mamy do czynienia z policją polityczną – uważa Dujardin.

Podobne przypadki miały miejsce w Paryżu, Marsylii i Caen – twierdzą dziennikarze śledczy Mediapart. W kwietniu patrole policji pukały do drzwi prywatnych domów, na których znajdowały się transparenty o treściach politycznych – informuje portal.

Policja potwierdza, że w Paryżu doszło do interwencji w sprawie transparentu "Macron, czekamy na ciebie przy wyjściu" w związku z podejrzeniem formułowania gróźb pod adresem głowy państwa. Baner został usunięty po interwencji patrolu.

Mediapart donosi także o pięciu interwencjach policyjnych w Marsylii, w tym dwóch potwierdzonych interwencjach przez prefekturę.

Antykapitalistyczna organizacja NPA-31 wraz z lokalnymi oddziałami centrali związkowej CGT, Komunistycznej Partii Francji (PCF), koalicji zielonych EELV oraz Ligii Praw Człowieka (LDH) wskazują, że w przypadku kontroli policyjnych z związku z transparentami dochodzi do "poważnych przypadków zakwestionowania wolności wypowiedzi".