"Należy sprawdzić, czy nie zostały naruszone europejskie normy RODO. Nasze dane muszą być chronione" - napisał w środę na Twitterze Halicki, który jest byłym ministrem administracji i cyfryzacji.

Reklama

Ministerstwo Cyfryzacji w stanowisku przekazanym PAP potwierdziło, że jej Departament Zarządzania Systemami wydał Poczcie Polskiej dane, o które ta zwróciła się w związku z wyborami prezydenckimi. Podstawą - jak napisano - był art. 99 tzw. specustawy COVID.

Halicki w piśmie do Europejskiego Inspektora Ochrony Danych Wojciecha Wiewiórowskiego podkreślił, że Poczta Polska nie jest częścią administracji rządowej i nie można na nią nakładać poleceń lub obowiązków bez wyraźnej podstawy ustawowej.

- Sprawowanie nadzoru nad rejestrami nie uprawnia do możliwości dysponowania danymi bez właściwej i uzasadnionej podstawy prawnej. Dane z Bazy PESEL nie są także równoznaczne z danymi ze spisu wyborców. Są to odrębne oraz różniące się od siebie zestawienia wrażliwych danych osobowych - zaznaczył eurodeputowany.

Jak dodał, w związku z zaistniałą sytuacją, w której prawa do ochrony danych osobowych milionów obywateli polskich zostały prawdopodobnie naruszone, prosi Wiewiórowskiego o zajęcie stanowiska. Polityk PO chce też, by Europejski Inspektor Ochrony Danych udzielił wskazówek dotyczących dalszego możliwego postępowania.

W czwartek Halicki poinformował, że błyskawicznie dostał odpowiedź od unijnego inspektora.

Reklama

"Europejski Inspektor odpowiada w 24h‼️‼️ Rejestr PESEL nie jest tożsamy z spisem wyborców. Przekazane mogły zostać dane obywateli innych państw UE. Inspektor zwraca się do Europejskiej Rady Ochrony Danych o jak najszybsze rozpoznanie sprawy z uwagi na wagę sprawy!" - napisał na Twitterze rozentuzjazmowany europoseł PO.

Powołany w 2004 urząd czuwa nad tym, by instytucje i organy UE respektowały prawo obywateli do prywatności przy przetwarzaniu ich danych osobowych.

Przyjęte przez Sejm przepisy dotyczące głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich są obecnie procedowane przez Senat. 4 maja swoją opinie mają wydać komisje senackie, a potem ustawą zajmie się Senat.

W minionym tygodniu samorządowcy (m.in. prezydenci Warszawy, Gdańska, Sopotu i Sosnowca) ujawnili, że otrzymali od Poczty Polskiej e-mail z nakazem udostępnienia spisów wyborców wraz z danymi osobowymi – adresami, imionami, nazwiskami i numerami pesel. Część z nich zapowiedziała złożenie zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie, argumentując, że żądanie Poczty nie ma podstawy prawnej.

Poczta Polska poinformowała, że skierowany do samorządów wniosek o przekazanie danych ze spisu wyborców wynika z roli, jaką ten operator ma pełnić w obsłudze głosowania w ramach wyborów prezydenckich. Polegać ona będzie na dostarczeniu do wyborców pakietów wyborczych, a następnie przekazania kart wyborczych do obwodowych komisji wyborczych.