Jak podaje dziennik, firma - będąca od lat dostawcą dla kilku stanów maszyn do głosowania w amerykańskich wyborach - złożyła pozew w sądzie federalnym w Waszyngtonie. Oskarża Giulianiego o "kampanię dezinformacji na temat Dominion" polegającej na "wyraźnie fałszywych oskarżeń".

Reklama

Pozew dotyczy ponad 50 wypowiedzi Giulianiego podczas wysłuchań w legislaturach stanowych, na Twitterze, w prowadzonym przez siebie podcaście oraz podczas występów w mediach. Dominion zarzuca byłemu burmistrzowi Nowego Jorku, że rozpowszechniał kłamstwa, kierując się w części chęcią zysku. Dodaje przy tym, że polityk "przekonał miliony ludzi, że Dominion ukradł ich głosy i sfałszował wybory". W efekcie, szef i pracownicy firmy mieli otrzymywać pogróżki. Firma informuje też, że Giuliani wspominał o Dominion także podczas swojego przemówienia w Waszyngtonie 6 stycznia tuż przed szturmem tłumu na Kapitol.

Giuliani nie jest jedynym pozwanym

Giuliani jest kolejną z osób rozpowszechniających teorie na temat masowego fałszowania wyborów pozwanych przez Dominion. Wcześniej podobny pozew otrzymała prawniczka Sidney Powell, która podczas wspólnej konferencji z Giulianim twierdziła m.in. że Dominion to firma związana z byłym prezydentem Wenezueli Hugo Chavezem i jest częścią globalnego spisku, który miał sfałszować wybory w USA na korzyść Joe Bidena.

Reklama

Jak podaje "NYT", w liczącym 107 stron pozwie firma odrzuca punkt po punkcie wszystkie tezy stawiane przez Giulianiego i jego współpracowników. "Dominion nie została założona w Wenezueli, by fałszować wybory dla Hugo Chaveza (...) lecz w piwnicy w Toronto, by pomagać głosować osobom niewidomym" - czytamy w dokumencie. Firma zagroziła też pozwami niektórym mediom - m.in. Fox News i Newsmax, które rozpowszechniały podobne zarzuty na jej temat. Niemal wszystkie te media opublikowały i wyemitowały sprostowania, wycofując się ze swoich słów.

Pozew ze strony Dominion może nie być jedyną konsekwencją działań Giulianiego na rzecz unieważnienia wyniku wyborów z 2020 r. W styczniu senat stanu Nowy Jork zwrócił się do sądu o odebranie politykowi licencji do wykonywania zawodu prawnika. Giuliani nie odniósł się dotychczas do pozwu.