Śpiący od 1979 roku wulkan zaczął wykazywać aktywność w grudniu, wyrzucając w powietrze parę i dym. Pogarszająca się sytuacja skłoniła premiera Saint Vincent i Grenadyn, Ralpha Gonsalvesa, do nakazania ewakuacji okolicy od późnego czwartku.

Reklama

Rano w piątek wulkan w końcu wybuchł. Popiół i dym pogrążyły obszar w niemal całkowitej ciemności, przesłaniając poranne słońce.

Przy pomocy dwóch statków wycieczkowych ewakuowano 4500 osób mieszkających najbliżej wulkanu. W dalszym ciągu trwa ewakuacja kolejnych mieszkańców na wyspy innych państw Karaibów - Santa Lucię, Grenadę, Barbados i Antiguę.

Najbardziej tragiczna w skutkach erupcja wulkanu La Soufriere miała miejsce w 1902 roku; pochłonęła ponad tysiąc ofiar śmiertelnych.