Według badania CDU/CSU zyskały jeden punkt procentowy w porównaniu z poprzednim tygodniem, podczas gdy Zieloni tyle samo stracili. Oznacza to, że chadecja ma obecnie siedem punktów procentowych przewagi - pisze w środę dziennik "Welt".

Dla CDU/CSU, gdyby wybory federalne odbyły się teraz, oznaczałoby to wynik na poziomie 28 procent głosów (w wyborach do Bundestagu w 2017 roku chadecy uzyskali 32,9 procent). Zieloni mogliby liczyć na drugą pozycję i wynik 21 proc. (w 2017 r. zdobyli 8,9 procent).

Reklama

Socjaldemokratyczna SPD, na którą w 2017 r. zagłosowało 20,5 procent wyborców, dostałaby 14 procent, podobnie jak liberalna FDP (w 2017 r. miała wynik 10,7 procent). Postkomunistyczna Lewica może liczyć na 7 procent (9,2 procent w 2017 r.), a prawicowo-populistyczna AfD - 9 procent (12,6 procent w 2017 r.). Odsetek osób niegłosujących i niezdecydowanych wyniósłby 24 procent (w wyborach z 2017 r. było to 23,9 procent).

Traci kandydatka Zielonych na kanclerz Niemiec

O tendencji zwyżkowej notowań CDU/CSU świadczy również fakt, że liderka Zielonych i kandydatka tej partii na kanclerza Niemiec Annalena Baerbock traci pierwsze miejsce w zestawieniu preferencji wyborców co do obsady stanowiska szefa rządu na rzecz kandydata chadecji Armina Lascheta. Gdyby wyborcy mogli bezpośrednio decydować, kto zostanie kanclerzem, Laschet miałby szanse na 23 procent poparcia, podczas gdy Baerbock traci kolejny punkt procentowy w porównaniu z poprzednim tygodniem i ma wynik 20 procent. To o 12 punktów procentowych mniej niż gdy 19 kwietnia została przedstawiona jako kandydatka Zielonych na szefową rządu.

Kandydat SPD na kanclerza Olaf Scholz również traci jeden punkt procentowy, osiągając 15 procent.

Wybory do niemieckiego parlamentu odbędą się 26 września.