Od kilku dni Grecja walczy z ogromnymi pożarami. Z inicjatywy premiera Mateusza Morawieckiego Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji polecił Komendantowi Głównemu PSP skierować do tego kraju strażaków, którzy wesprą swoich greckich partnerów.

Reklama

"Na tę chwilę polskie Moduły GFFFV są już w Grecji" (moduł służy do gaszenia pożarów lasów z ziemi z użyciem pojazdów – PAP) – poinformowała na twitterze wrocławska komenda wojewódzka.

Polscy strażacy najprawdopodobniej zostaną skierowani na wyspę Eubeę, gdzie jest obecnie najgorsza sytuacja pożarowa - przekazał PAP dowódca polskich strażaków w Grecji bryg. Michał Langner z KG PSP.

"Polscy strażacy wjechali na teren Grecji!! Zmierzają do miejsca noclegu (ok. 40 km). Rano wyruszą do miejsca docelowego, prawdopodobnie będzie to wyspa Evia (starsza nazwa wyspy Eubea - PAP)" - napisała w poniedziałek wieczorem na Twitterze KG PSP.

Pożary, które pustoszą m.in. tereny na północ od Aten, pociągnęły za sobą już 2 ofiary śmiertelne. Ewakuowano tysiące osób. Do pożarów doszło na wyspie Eubea, a także na Krecie, gdzie ogień został już opanowany oraz na Peloponezie, gdzie sytuacja jest stabilna, ale w dalszym ciągu w pogotowiu pozostaje tam kilkuset strażaków.

Według szacunków europejskiego systemu informacyjnego o pożarach lasów (EFFIS), w pierwszych dziesięciu dniach pożarów w Grecji ogień zniszczył łącznie 56 tys. ha terenu.

Polacy także w Turcji

Reklama

W sobotę wieczorem do tureckiej miejscowości Dalaman dotarła także trzyosobowa grupa strażaków, która w piątek wyruszyła z Polski drogą lądową. Strażacy zabrali m.in. sprzęt potrzebny do gaszenia pożarów ze śmigłowca, m.in. duży zbiornik na wodę o pojemności 3 tys. litrów; mniejszy zbiornik o pojemności 1,5 tys. litrów zabrano na pokładzie policyjnego śmigłowca S-70i Black Hawk, który do Turcji wyleciał w sobotę nad ranem z lotniska Warszawa-Babice.

- Nasze zadania zostały poszerzone o wykonywanie lotów patrolowych i wyszukiwanie aktywnych pożarów w strefach - poinformował dowódca polskich strażaków w Turcji mł. bryg. Grzegorz Borowiec z KG PSP. Dodał, że poprzedniego dnia strażacy wykonali w sumie 35 zrzutów wody. W poniedziałek do godz. 15 grupa polskich strażaków i policjantów wykonała natomiast 16 zrzutów wody; później nastąpiła zmiana załogi, która loty będzie wykonywać do zmierzchu.

Borowiec przekazał, że mniejsza liczba zrzutów w stosunku do dnia poprzedniego wynika z tego, że w poniedziałek zadania polskiej grupy poszerzono o loty patrolowe i wyszukiwanie aktywnych pożarów w strefach. - Obecnie pracujemy w trochę innym terenie, już trochę dalej od lotniska, w dużo większych górach i dużo bardziej stromych podejściach, więc zrzuty wymagają dużo większej precyzji - powiedział Borowiec.

Dodał, że loty nierzadko wykonywane są daleko poza region miejscowości Dalaman, skąd startuje maszyna. Podkreślił, że w niektórych miejscach pożary się zmniejszają, ale w dalszym ciągu nie można mówić o tym, że sytuacja się stabilizuje.

- Sytuacja naprawdę jest bardzo dynamiczna. Jedna strefa jest zakończona, a za chwilę w następnym miejscu wybucha pożar. Nie można powiedzieć, że sytuacja jest stabilna, ona cały czas jest rozwojowa - ocenił dowódca grupy.

Pytany o dalszy rozwój sytuacji podkreślił, że wszystko zależy od pogody, a ta cały czas sprzyja powstawaniu pożarów. - Raczej nie zapowiada się, żeby w najbliższych dniach spadł deszcz - powiedział.