Wcześniej media spekulowały, że poważne uszkodzenia świadczą o eksplozji lub działaniach z zewnątrz, np. o zderzeniu z okrętem podwodnym. Takie sensacyjne wnioski byłyby sprzeczne z oficjalnymi ustaleniami z 1997 roku, że przyczyną zatonięcia w 1994 roku promu "Estonia" było oderwanie się furty dziobowej.

Reklama

Według współautora raportu prof. Martina Jakobssona z Instytutu Nauk Geologicznych Uniwersytetu Sztokholmskiego, przeprowadzone w dniach 8-15 lipca tego roku badania wraku wykazały, że "Estonia" spoczywa na zboczu, które pokryte jest osadami. - Natomiast w pobliżu zaobserwowanych w kadłubie dziur i wgnieceń znajdują się skały - podkreślił prof. Jakobsson.

Zdaniem zastępcy Szwedzkiej Komisji ds. Badania Wypadków Jonasa Baeckstranda "istnieje duże prawdopodobieństwo, że uszkodzenie kadłuba zostało spowodowane przez dno morskie". - Aby to ostatecznie potwierdzić, potrzebne są dalsze badania - uważa Baeckstrand.

Kolejne nurkowania mają zostać przeprowadzone wiosną 2022 roku. Eksperci zamierzają także wyjaśnić przyczynę powstania innych zaobserwowanych w poszyciu statku dziur, a także znaleźć powód poluzowania znajdującej się na dziobie rampy załadunkowej.

Skąd się wzięła dziura w kadłubie?

Jak zauważył prof. Jakobsson, wrak "Estonii" jest niestabilny i z czasem zmieniał swoją pozycję. Dodatkowo po tragedii podjęto próbę przykrycia statku piachem oraz innymi materiałami. Miało to stworzyć mogiłę i utrudnić dostęp niepowołanych osób. Ostatecznie tego pomysłu nie zrealizowano.

Badania spoczywającego na dnie Bałtyku na głębokości 80 metrów wraku "Estonii" zostały wznowione po emisji jesienią 2020 roku filmu dokumentalnego na platformie streamingowej Discovery "Estonia - katastrofa na morzu". Ujawniono w nim nieznaną wcześniej kilkumetrową dziurę w kadłubie. Analiza ekspertów z Uniwersytetu Sztokholmskiego wykazała, że otwór ten jest częścią większego uszkodzenia o długości 22 metrów.

Prom "Estonia" zatonął w pobliżu fińskiej wyspy Uto w nocy z 27 na 28 września 1994 roku, pochłaniając 852 ofiary. Wśród nich najwięcej, 501, stanowili obywatele szwedzcy. Jest to jedna z największych katastrof na Bałtyku w XX wieku.