Minister obrony przekazał, że w związku z wypadkiem prywatnego samolotu, który w niedzielę rozbił się na morzu w okolicach miasta Windawa (łot. Ventspils) na zachodzie Łotwy, skontaktował się z szefem MSW Kristapsem Eklonsem.
Zaznaczył, że w akcji ratunkowej bierze udział łotewska armia, która wykorzystuje statek ratowniczy Astra.
Samolot spadł ok. 4 mil na północny zachód od Windawy - pisze portal Delfi. - Po 20 minutach na miejsce katastrofy przybył statek straży przybrzeżnej, który będzie kontynuować poszukiwania. Zaangażowane są też helikoptery ze Szwecji i Litwy - przekazał Peteris Subbota ze Straży Przybrzeżnej Marynarki Wojennej Łotwy.
Wcześniej centrum ratownictwa Szwedzkiej Administracji Morskiej podało, że prywatny samolot Cessna 551 z czterema osobami na pokładzie rozbił się w niedzielę po południu na Morzu Bałtyckim w pobliżu wybrzeża Łotwy.
Według gazety "Dagens Nyheter" lecący z Hiszpanii samolot miał wylądować w Kilonii w północnych Niemczech, ale nieoczekiwanie kontynuował lot na dużej wysokości nad Bałtykiem. Interweniowały niemieckie i duńskie myśliwce, których piloci nie zaobserwowali nikogo w kokpicie Cessny. Z samolotem nie było także kontaktu radiowego.