- Putin zdecydował się iść w tej wojnie do samego końca, lecz interesy prezydenta rozminęły się już z interesami jego otoczenia - podkreślił dysydent w rozmowie z niezależnym kanałem Możem Objasnit' na Telegramie. Jak dodał, rosyjski przywódca oczekuje, że inwazja na Ukrainę może trwać długo, ponieważ "cierpliwość społeczeństwa jest nieskończona", a Moskwa "ma czas". Putin ma przy tym rozumieć, że klęska w wojnie będzie oznaczała również koniec jego prezydentury, a może też życia.

Reklama

"Ci ludzie już rozumieją, że wojna jest przegrana"

W ocenie Biełkowskiego takie nastawienie Putina zupełnie nie współgra z punktem widzenia rosyjskich elit. - Ci ludzie już rozumieją, że wojna jest przegrana. Ze względu na strategie działania otoczenie prezydenta można podzielić na trzy kategorie. Jedni uciekają za granicę i próbują przekonywać, że nie mają z Putinem niczego wspólnego, starając się o zniesienie obowiązujących wobec nich zachodnich sankcji. Druga grupa, szczególnie Jewgienij Prigożyn (właściciel prywatnej firmy wojskowej, znanej jako grupa Wagnera), zamierza walczyć aż do osiągnięcia rezultatu, który można będzie przedstawić jako sukces. Oni mają nadzieję, że otworzy to im dostęp do udziału we władzy i bogactwie - wyjaśnił opozycjonista.

Trzecia kategoria, to, w ocenie Biełkowskiego, "klasyczni przedstawiciele elit związani z Putinem", tacy jak oligarchowie Jurij Kowalczuk, Giennadij Timczenko czy Arkadij Rotenberg. - Te osoby doskonale zdają sobie sprawę, że sytuacja jest bez wyjścia. Ważniejsza jest dla nich obrona niż atak, ponieważ są tak ściśle spleceni z Putinem, że nigdy za jego życia nawet nie spróbują wyrwać się z objęć tego systemu. Spodziewają się, że po śmierci Putina władza przejdzie w ich ręce, bo na Kremlu nie ma nikogo innego - zaznaczył dysydent.

Reklama

Biełkowski jest rosyjskim politologiem i dziennikarzem pochodzenia polsko-żydowskiego. Od lat 2004-05 podkreśla swoje krytyczne nastawienie wobec Putina i władz na Kremlu. W marcu 2022 roku, po agresji Rosji na Ukrainę, opozycjonista wyjechał do Izraela.