Według Ihnata, którego cytują ukraińskie media, Rosja po raz pierwszy zaatakowała Kijów tym rodzajem broni.
Wojskowy wskazał, że od około pół roku Rosjanie używają pocisków przeciwlotniczych do atakowania celów naziemnych w strefie przyfrontowej, w obwodach mikołajowskim i charkowskim. Dotychczas strona ukraińska informowała regularnie o takim zastosowaniu S-300, starszego pokolenia systemów przeciwlotniczych.
Kijów, jak powiedział Ihnat, został zaatakowany z obwodu briańskiego.
Obwód briański, S-400 uderza na ponad 200 km i musimy mieć świadomość, że także z tego kierunku jest zagrożenie – mówił Ihnat o ataku na stolicę w telewizji 5. Kanał.
W komentarzu dla portalu Ukrainska Prawda wojskowy uściślił, że Kijów został zaatakowany ponad 10 takimi rakietami, „lecącymi po trajektorii balistycznej”.
Zaznaczył, że strona ukraińska nie ma na razie zasobów do zestrzeliwania tego typu pocisków rakietowych, jednak siły powietrzne pracują nad tym, by przeciwdziałać takim krokom agresora.
Tam (w obwodzie briańskim) przeciwnik ma niewiele wariantów, gdzie można je (te systemy) rozmieścić. Nie będę mówić, co trzeba zrobić, ale odpowiednie działania są już podejmowane – powiedział Ihnat.
Ihnat zauważył, że niszczenie rosyjskich systemów przeciwrakietowych jest „o wiele efektywniejsze, niż zestrzeliwanie rakiet, które już są w powietrzu”.
Gdy były pytania, jak przeciwdziałać kompleksom S-300 w obwodzie mikołajowskim i charkowskim, odpowiadałem - jednoznacznie – że trzeba niszczyć pozycje, z których są wystrzeliwane rakiety – mówił wojskowy. Oznajmił również, że Ukraina potrzebuje więcej broni, która może atakować pozycje wroga na większą odległość, m.in. bezzałogowców, a także zachodnich rakiet ATACMS, które są wystrzeliwane z wyrzutni HIMARS (na razie mimo próśb, Zachód nie przekazał ich Kijowowi).
Rakiety S-300 i S-400
Radzieckie S-300 i nowe rosyjskie S-400 to systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe z rakietami ziemia-powietrze. Istnieje jednak możliwość zastosowania ich do atakowania celów naziemnych. W takim przypadku zasięg S-400 jest znacznie większy – do 250 km, podczas gdy S-300 mogą ostrzeliwać cele do ok. 100 km.
Analitycy z projektu Conflict Intelligence Team zauważyli w poniedziałek, że „wcześniej widzieliśmy tylko zastosowanie rakiet systemów S-300 do atakowania celów naziemnych (na Ukrainie – PAP), a S-400, według naszych danych, zastosowano po raz pierwszy”.