Jak poinformowano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, między 19 a 22 maja rosyjskie siły bezpieczeństwa najprawdopodobniej starły się z partyzantami w co najmniej trzech miejscach w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim w pobliżu granicy z Ukrainą, z czego najpoważniejszy incydent miał miejsce w pobliżu miejscowości Grajworon.
Nowy problem Rosji
Dodano, że oprócz walk z użyciem broni strzeleckiej, w pobliżu miejsc starć odnotowano wzrost liczby ataków z dronów lub ostrzałów pośrednich, a Rosja ewakuowała kilka wiosek i rozmieściła tam dodatkowe siły bezpieczeństwa. Tożsamość partyzantów pozostaje niepotwierdzona, ale do odpowiedzialności przyznały się rosyjskie grupy antyreżimowe.
"Rosja stoi w obliczu coraz poważniejszego wielowymiarowego zagrożenia bezpieczeństwa w swoich regionach przygranicznych, mając do czynienia ze stratami samolotów bojowych, atakami przy użyciu improwizowanych ładunków wybuchowych na liniach kolejowych, a teraz bezpośrednimi działaniami partyzanckimi. Rosja prawie na pewno wykorzysta te incydenty do wsparcia oficjalnej narracji, że jest ofiarą wojny" - oceniono.