"Wszystkim wagnerowcom przebywającym na Białorusi, którzy nie chcieli podpisać kontraktu z ministerstwem obrony Rosji i jechać na wojnę na Ukrainie, zaproponowano przejście do łukaszenkowskiej prywatnej firmy wojskowej Gardserwis" - podał portal.
Sprotyw opisuje Gardserwis jako firmę utworzoną w 2019 roku na mocy specjalnego dekretu Alaksandra Łukaszenki i przygotowywaną głównie do działań przeciwko opozycji na Białorusi, "w wypadku niesprzyjającego dla Łukaszenki scenariusza politycznego".
Portal przypomniał, że firma współpracowała z Grupą Wagnera. Podał także, że Gardserwis szkoli się w ośrodku w obwodzie mińskim.
Jedyni z pozwoleniami na broń palną
Na rozwój firmy Gardserwis, powołanej jako przedsiębiorstwo ochroniarskie, zwrócili uwagę na początku br. opozycjoniści białoruscy. Walery Sachaszczyk, współpracownik liderki opozycji Swiatłany Cichanouskiej, mówił ukraińskiej redakcji Deutsche Welle, że przez poprzednie miesiące Gardserwis werbował nowych pracowników, m.in. byłych żołnierzy sił specjalnych. Media informowały też o związkach Gardserwisu z Grupą Wagnera: jeszcze latem 2022 r. wagnerowcy przybyli do Mińska, by szkolić białoruskich ochroniarzy.
Wówczas podawano, że Gardserwis powstał w 2020 roku, jako jedyna na Białorusi firma ochroniarska, której zezwolono na posługiwanie się bronią palną. Od początku Gardserwis zatrudniał byłych funkcjonariuszy służb siłowych Białorusi.
Po czerwcowym buncie Grupy Wagnera przeciwko ministerstwu obrony Rosji pojawiły się informacje o wysłaniu wagnerowców na Białoruś. Ich obóz miał powstać w dawnej bazie wojskowej pod Osipowiczami w obwodzie mohylewskim. Powstawał tam obóz - jak przypuszczano, dla rosyjskich najemników. Zdjęcia satelitarne wskazywały na blisko 300 namiotów na tym terenie, jednak od przełomu lipca i sierpnia obóz zaczęto likwidować i zmniejszył się on o ponad połowę.