To najpotężniejszy atak wojsk Władimira Putina w ostatnich miesiącach. Ponad 150 rakiet i innych dronów uderzeniowych wycelowano w ukraińskie miasta.
Zaatakowano m.in. Dniepr, Lwów, Kijów, Charków, Odessę, Konotop i Zaporoże. Wiadomo już, że zginęło 16 osób, a prawie 100 jest rannych.
Ofensywa Rosjan na kierunku wschodnim polega na uderzeniach w infrastrukturę krytyczną, której celem jest sparaliżowanie funkcjonowania państwa. Wojska Putina chcą odciąć ludziom prąd, ciepło i wszystko to, co pozwala im żyć w normalnych warunkach - mówi dla Dziennik.pl były dowódca wojsk lądowych generał Waldemar Skrzypczak.
Putin zmienił plan ws. Ukrainy. "Nie chce już Kijowa"
Według gen. Skrzypczaka zakończenie wojny nie rozegra się na polu bitwy. Ukraińcy będą się bronić, jeśli dalej będziemy im pomagać. Oni w tej chwili walczą o terytorium, które im zostało - słyszymy.
Ekspert mówi, że Ukraińcy nie są w stanie ruszyć z ofensywą. Nie stać ich na odbijanie okupowanych terytoriów. To już jest marzenie, które się nigdy nie spełni - dodaje.
Były dowódca wojsk lądowych zaznacza, że cele rosyjskiego dyktatora się zmieniły, bo ten nie chce już Kijowa, tylko wschodnią Ukrainę. To mu wystarczy - oświadcza ekspert i dodaje, że Putin zbudował przewagę militarną nad armią ukraińską.
Bestialstwo Rosjan nie zna granic. "Powinno dojść do negocjacji"
W opinii gen. Skrzypczaka powinno dojść do negocjacji. Putin wciąż będzie budował przewagę strategiczną, która pozwoli mu rujnować Ukrainę - wskazuje.
Ekspert podkreśla, że Putin będzie miał przewagę przy stole negocjacyjnym, bo Ukraińcy zmarnowali wiele szans przez swoje awantury polityczne i różne inne spory. Na koniec dodaje, że nawet jak ziszczą się negocjacje, to pokoju między Ukrainą a Rosją nie będzie.
Kontakt do autora artykułu: sylwia.baginska@infor.pl