Jak podaje portal Times of Israel, budynek był wykorzystywany przez tzw. komitet kryzysowy palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas i "planowano w nim działania terrorystyczne" przeciwko siłom zbrojnym Izraela i cywilom.
Wojsko twierdzi, że ostrzegało mieszkańców 12-piętrowego bloku przed atakiem, wszyscy ewakuowali się na czas i nie ma doniesień o rannych.
"Różne obrażenia"
Palestyńska agencja prasowa WAFA informowała wcześniej, że w wyniku nalotu izraelskiej armii "kilkudziesięciu cywilów odniosło różne obrażenia".
Szacuje się, że w Rafah, najbardziej wysuniętym na południe krańcu Strefy Gazy, położonym w pobliżu granicy z Egiptem, przebywa około 1,5 miliona ludzi, z których większość uciekła z północy Strefy przed operacjami militarnymi Izraela, rozpoczętymi w odpowiedzi na atak Hamasu z 7 października.