Sunak od dawna mówił, że wybory odbędą się w drugiej połowie tego roku, ale nie podawał konkretnej daty. W spekulacjach najczęściej pojawiał październik lub listopad, ale nie wykluczano również lata. Tym, co skłoniło brytyjskiego premiera do wyznaczenia ich na początek lipca, jest szereg korzystnych danych gospodarczych, które pozwalają rządzącej Partii Konserwatywnej myśleć o zminimalizowaniu porażki.

Reklama

Konserwatyści wysoko przegrywają w sondażach

Rządząca od 2010 roku Partia Konserwatywna ma od wielu tygodni ponad 20 punktów proc. straty w sondażach do Partii Pracy i niewiele wskazuje, by była w stanie odwrócić wynik na swoją korzyść.