- Nie uznaję wyników sobotnich wyborów parlamentarnych - ogłosiła prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili. Zapowiedziała, że w poniedziałek w centrum Tbilisi odbędzie się manifestacja.
Zurabiszwili oceniła na konferencji prasowej po spotkaniu z liderami opozycji, że gruzińscy wyborcy padli ofiarą "rosyjskiej operacji specjalnej". Według niej sobotnie wybory parlamentarne, które określiła jako "rosyjskie wybory", były "nową formą wojny hybrydowej, wypróbowaną na gruzińskim narodzie".
Prezydent Gruzji: "Nie uznaję tych wyborów. To była rosyjska operacja specjalna"
- To była całkowita falsyfikacja i konfiskacja waszych głosów. Wykorzystywane były wszystkie metody, które widzieliśmy w różnych krajach - powiedziała prezydent. - Oprócz tego wykorzystywane były nowoczesne technologie do "wybielania fałszerstwa". Nigdy takiego czegoś nie było. Byliśmy świadkami i ofiarami rosyjskiej operacji specjalnej, wojny hybrydowej - oświadczyła.
- Nie uznaję tych wyborów. Ich nie można uznać. To byłoby jak uznanie wejścia tutaj Rosji, podporządkowania Gruzji Rosji - kontynuowała.
Zapowiedziana przez Zurabiszwili manifestacja ma rozpocząć się w poniedziałek na alei Rustawelego, głównej ulicy Tbilisi, o godz. 19 (16 w Polsce). Jej celem jest "pokazanie światu, że nie uznajemy tych wyborów, że bronimy konstytucyjnego prawa".
Wcześniej opozycja poinformowała, że nie uznaje oficjalnych wyników, według których w wyborach zwyciężyła rządząca partia Gruzińskie Marzenie z wynikiem około 54 proc.