Rosja przypuściła dziś zmasowany atak z zastosowaniem rakiet i dronów na obiekty infrastruktury energetycznej i gazowej Ukrainy – powiadomił w piątek rano minister energetyki tego kraju Herman Hałuszczenko. Wojskowe władze obwodowe poinformowały o uderzeniach w obiekt infrastruktury w Charkowie, gdzie rannych zostało pięć osób oraz w "krytyczny obiekt przemysłowy" w obwodzie tarnopolskim na zachodzie kraju.
"Rosja kontynuuje swój terror energetyczny. Ponownie pod zmasowanym atakiem rakietowo-dronowym znalazła się energetyczna i gazowa infrastruktura w różnych regionach Ukrainy"– napisał Hałuszczenko na Facebooku.
"Spod gruzów wydobyto kobietę"
Mer Charkowa w północno-wschodniej części Ukrainy Ihor Terechow przekazał, że w jego mieście trafiony został "cywilny obiekt infrastruktury”. Pięć osób zostało rannych. "Spod gruzów wydobyto kobietę – żyje i jest pod opieką lekarzy. Trwa akcja poszukiwawcza i ratownicza. W miejscu uderzenia wybuchł pożar.
Uszkodzony został również pobliski budynek mieszkalny. Wszyscy mieszkańcy zostali ewakuowani” – napisał w Telegramie. Tarnopolska wojskowa administracja obwodowa przekazała, że w wyniku uderzenia w obiekt przemysłowy "może dojść do ograniczeń w dostawach gazu".
Zmasowany atak Rosji na Ukrainę
Siły Powietrzne Ukrainy informowały o wystrzałach rakiet manewrujących z rosyjskich okrętów na Morzu Czarnym oraz o starcie grupy bombowców dalekiego zasięgu Tu-95 z lotniska Ołenia w rosyjskim obwodzie murmańskim. Następnie ostrzegano o rakietach, lecących m.in. na obwód winnicki, chmielnicki, tarnopolski, czerniowiecki i iwano-frankiwski. W tym samym czasie nad Ukrainą operowały rosyjskie drony. Alarm bombowy ogłaszany był na terytorium całego kraju.