Pieskow potwierdza zawieszenie rozmów pokojowych Rosji z Ukrainą
Cytowany przez państwową agencję TASS rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że w kontekście rozmów pokojowych między Rosją a Ukrainą "stosowne jest mówienie o przerwie". Taki komunikat wprost ogłasza, że rozmowy między obiema stronami konfliktu zostały zawieszone.
"Kanały komunikacji istnieją i funkcjonują. Nasi negocjatorzy mają możliwość komunikowania się za pośrednictwem tych kanałów. Ale na razie będziemy dokładniejsi jeśli powiemy, że jest przerwa w negocjacjach" - przekazał Pieskow.
Polityk powiedział także, że wyniki negocjacji nie mogą być natychmiastowe i nikt nie powinien patrzeć na nie nazbyt optymistycznie. W tym kontekście odwołał się on także do Donalda Trumpa i jego stwierdzeń, sugerujących, iż spodziewał się szybkiego zakończenia wojny. Okazało się jednak, że może być to dla niego niezwykle trudne wyzwanie.
Pieskow twierdzi, że to Europa przeszkadza Rosji w negocjacjach z Ukrainą
Jednocześnie Pieskow oświadczył, że kanały komunikacji ze stroną ukraińską są i negocjatorzy mają możliwość porozumiewania się ze swoimi odpowiednikami. Co więcej, Rosja ma być gotowa do tego, aby "podążać drogą pokojowego dialogu".
W opinii Pieskowa problemem w wypracowaniu pokoju mają być jednak państwa Zachodu i NATO. Podkreślił on także, że Rosja "nigdy nikomu nie zagrażała" i to właśnie Pakt Północnoatlantycki ma być "narzędziem konfrontacji". To właśnie ten czynnik ma utrudniać dalsze negocjacje obu stronom, choć przedstawiciel Putina nie stwierdził dokładnie, o jakie działania w ogóle chodzi.
Wobec takich słów i powszechnie wiadomej niechęci Kremla do przeprowadzenia rozmów pokojowych na neutralnym terenie, ciężko mówić o jakichkolwiek szansach na zakończenie wojny. Pozostaje przy tym wszystkim jednak pytanie, jak teraz zachowa się Donald Trump, którego skuteczność w dziedzinie dążenia do pokoju została bardzo mocno podważona przez Putina?