Grzegorz Schetyna zapewnia, że nie będzie dzwonił do Pawła Kukiza, by przekonać go do poparcia Bronisława Komorowskiego. On jest bardzo niezależny, zawsze taki był - mówił w rozmowie z Moniką Olejnik na antenie Radia ZET Grzegorz Schetyna. Dodał też, że Kukiz stał się politykiem nie dla kariery, ale z serca i patriotyzmu. Trzeba więc jego wynik uszanować.
Schetyna komentuje też działalność sztabu prezydenta. Jego zdaniem są dwie przyczyny złego wyniku prezydenta. Nie udało się powtórzyć frekwencji sprzed pięciu lat, do wyborów poszło półtora miliona mniej wyborców. W części wyborcy Platformy Obywatelskiej i Bronisława Komorowskiego zagłosowali na Pawła Kukiza. To dwie przyczyny tego wyniku wyborczego - zauważył.
Zapytany przez Monikę Olejnik, czy wynik Komorowskiego jest katastrofalny, a głowa państwa dostała baty, skoro nieznany Andrzej Duda w trzy miesiące potrafił pokonać prezydenta Komorowskiego, odpowiedział, że prezydent nie został pokonany, a jedynie przegrał o jeden procent. Schetyna liczy też, że w ciągu 10 dni uda się odwrócić niekorzystny trend i zdobyć poparcie, wystarczające do wygrania wyborów.
Schetyna komentował też prezydencki pomysł ogłoszenia referendum w sprawie JOW. Nikt nie wpada w panikę. Prezydent mówi sprawdzam, żeby Polacy wypowiedzieli się w tej sprawie. Żebyśmy nie byli zakładnikami tego, że ktoś mówi, że JOW-y są konieczne - stwierdził. Jego zdaniem, w ten sposób ordynacja do Sejmu zniknie z kampanii wyborczej. Proszę spojrzeć na to jako na coś pozytywnego, że prezydent reaguje na debatę w kampanii publicznej Nie, bo prezydent się na to nie zgadza. Skoro ten kandydat dostał takie wsparcie, to prezydent mówi: proszę, porozmawiajmy. To jest mądrość, a nie gonienie króliczka - podsumował szef polskiej dyplomacji
ZOBACZ WIĘCEJ: Co Paweł Kukiz zrobił PO i Komorowskiemu?>>>