"Postawienie zarzutów dziennikarzom TVN24 i Radia ZET było niezasadne" - stwierdził w programie "24 Godziny" prokurator krajowy Edward Zalewski. "Nie wykonano szeregu istotnych czynności śledczych. Błędnie oceniono materiał dowodowy" - wyliczał.

Reklama

Skąd te wnioski? Głośna sprawa postawienia Krzysztofowi Skórzyńskiemu i Mariuszowi Gierszewskiemu zarzutów ujawnienia protokołu ze śledztwa przeanalizowano w Biurze Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej. Śledczy z "krajówki" wytknęli swoim kolegom szereg błędów, na przykład nie wzięcia pod uwagę "istotnych argumentów - między innymi szkodliwości społecznej czynu" - wyjaśniał Edward Zalewski w TVN24.

Problem w tym, że zarzuty obu dziennikarzom już postawiono. Sprawa może być jednak "odkręcona", ale przez innych śledczych.

"Podjąłem decyzję o przekazaniu akt z Krakowa do Łodzi. Tam będą podejmowane dalsze decyzje" - podkreślił prokurator krajowy. Dodał też, że łódzka prokuratura otrzyma zalecenia odnośnie "zwrócenia uwagi na te elementy, które zostały pominięte".

Niewykluczone też, że krakowscy śledczy będą ukarani za postawienie zarzutów reporterom.

Sprawa dotyczy materiału opublikowanego 4 stycznia 2009 roku. Dziennikarze dowodzili w nim, że prokurator Jerzy Engelking, najbliższy współpracownik Zbigniewa Ziobry, mimo braku dowodów wskazał Janusza Kaczmarka jako źródło przecieku w akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w ministerstwie rolnictwa, kierowanym wówczas przez Andrzeja Leppera.

Dziennikarze powoływali się na zeznania śledczych badających tę sprawę, które ci złożyli w rzeszowskiej prokuraturze.