Przetarg na 5085 oznakowanych i nieoznakowanych nowoczesnych aut dla policji miał być prawdziwą rewolucją. Ale w zeszły piątek po wielu protestach został ostatecznie unieważniony. "Faktycznie nam nie wyszedł" - przyznaje zastępca komendanta głównego policji Tomasz Karczewski. "Teraz przygotujemy nową specyfikację i aby mieć absolutną pewność, damy ją do przejrzenia niezależnemu audytorowi. Myślimy o tym, aby przy dużych przetargach, gdzie kwoty sięgają dziesiątków milionów złotych, taki zewnętrzny audyt był standardem" - mówi DZIENNIKOWI Karczewski.

To dobrze, bo nieudolność policyjnej centrali w organizowaniu przetargów może doprowadzić do jeszcze większych kłopotów. Utrudnić mogłaby nawet nasze wejście do strefy Schengen, czyli zlikwidowanie granic z UE. W czwartek z powodu braku zainteresowania unieważniono konkurs ofert na łączność dla mobilnych terminali, czyli komputerów dających policjantom dostęp do międzynarodowych baz danych o ludziach i pojazdach. Terminale, które kupiono już wiele tygodni temu i zamontowano w radiowozach, są więc bezużyteczne.

Aby nie tracić czasu, ratować sytuację i pozwolić policjantom na zapoznanie się z komputerami, zakupiono na chybcika usługi GPRS dla wszystkich terminali. Na razie tylko na trzy miesiące. To pozwoli uniknąć kolejnego skandalu. "Karty chipowe pojechały już w piątek do komend. A przez te trzy miesiące zorganizujemy nowy przetarg i wybierzemy ostatecznego dostawcę tej usługi na trzy lata" - mówi DZIENNIKOWI jeden z oficerów Biura Łączności i Informatyki KGP odpowiedzialnego za wprowadzenie terminali.

Takiej operacji nie można jednak zrobić z wielkim przetargiem samochodowym, którego na pewno nie da się zakończyć w tym roku. Czy to oznacza, że około 100 milionów złotych przejdzie policji koło nosa? Nie do końca, za te pieniądze w wielu mniejszych przetargach zostaną zakupione przez poszczególne komendy wojewódzkie nieoznakowane auta z wideorejestratorami do ścigania piratów drogowych, a KGP kupi serię nowych więźniarek i wozów specjalistycznych. Nowe radiowozy dopiero w przyszłym roku.

Jakby tego było mało, pod wielkim znakiem zapytania stał też równie ważny przetarg na pistolety. Był zorganizowany tak, że policja przez dłuższy czas zastanawiała się, czy nie odrzucić wszystkich ofert.