Powodem zamieszania są wypowiedzi Rutkowskiego dla polskich gazet w Anglii o akcjach prowadzonych na Wyspach. W rozmowach z dziennikarzami pojawiają się stwierdzenia, z których można wywnioskować, że detektyw często bywa w Wielkiej Brytanii.

„Najbardziej wzruszające są ludzkie historie, gdy trzeba pomóc komuś, kto przechodzi koszmar. Pamiętam, jak kopem wywalałem drzwi, żeby uwolnić wycieńczoną dziewczynę, więzioną przez swojego chłopaka z Peterborough" - chwali się Krzysztof Rutkowski w rozmowie z tygodnikiem "Polish Express".

Reklama

Problem jednak z tym, że nie ma prawa opuszczania Polski. Jak powiedziała "Rzeczpospolitej" Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach, wśród środków zapobiegawczych zastosowanych wobec niego jest m.in. zakaz opuszczania kraju. "Nie mieliśmy wiedzy, że może ten zakaz złamać. Musimy więc wszystko sprawdzić i na tej podstawie podejmiemy decyzje" - dodaje.

Sam detektyw kategorycznie zaprzecza, że wyjeżdżał z Polski. "To kompletna bzdura. Akcje w Anglii czy we Włoszech prowadzili moi ludzie, bez mojego udziału. Nie złamałem zakazu opuszczania kraju i nie zamierzam tego robić. Takie insynuacje to nic innego jak pompowanie sensacji przed wyborami do Senatu" - powiedział Polskiej Agencji Prasowej.

Reklama