Skandaliczny pomysł komunistów popiera związek białoruskich oficerów. A oba ugrupowania - to ważne - mocno wspierają dyktatora Aleksandra Łukaszenkę - pisze "Gazeta Wyborcza".

Białorusini z sentymentem wzdychają do czasów ZSRR i jawnie nienawidzą naszego kraju. Gdyby mogli, najchętniej cofnęliby historię o 69 lat - do 17 września 1939 roku. Nie ma dla nich żadnego znaczenia, że tego dnia Sowieci napadli na Polskę, bo wcześniej po cichu dogadali się z nazistami w sprawie rozbioru naszego kraju.

Reklama

>>>Sprawdź, czy Polacy znają swoją historię

"Tego dnia rozpoczął się wyzwoleńczy marsz Armii Czerwonej, który wszedł do historii jako błyskotliwa operacja pokojowa. Nie dopuszczono do zajęcia zachodniej Białorusi przez wojska hitlerowskie i wyzwolono Białorusinów spod jarzma pańskiej Polski" - ogłosił Igor Pochłopko, działacz Białoruskiego Związku Oficerów.

Reklama

Białoruscy komuniści posuwają się jeszcze dalej. "To jest nasze wspólne wielkie święto. Przecież od tego czasu żyliśmy w jednym państwie, narody się zjednoczyły, a pomogła w tym Armia Czerwona. To powinno też być świętowane w Rosji" - powiedział Siargej Kaścian, jeden z liderów komunistów i jednocześnie wiceszef komisji do spraw międzynarodowych Izby Reprezentantów w Mińsku.

Jest więcej niż pewne, że sprawą zajmie się białoruski parlament. Komuniści mają bowiem dziesięciu posłów i ich wniosek w sprawie ustanowienia święta 17 września nie przejdzie na Białorusi bez echa.