54 tysiące chorych dzieci, 104 w stanie ciężkim, cztery noworodki nie żyją. Tak wygląda bilans skażenia mleka w proszku w Chinach. Komisja Europejska zarzeka się, że samo mleko do Europy nie trafiło, ale nie może wykluczyć, że skażony półprodukt mógł być użyty do produkcji cukierków lub jogurtów.

Reklama

Dlatego Komisja nakazała wszystkim krajom Wspólnoty, by sprawdziły dokładnie swoje rynki. Już dziś chińskie cukierki "Biały królik" zaczęła wycofywać z brytyjskich supermarketów sieć Tesco. W Polsce jest kilkadziesiąt sklepów tej firmy.

>>>Tesco wycofuje trujące cukierki

Dlatego polski Sanepid też zaczął sprawdzać mleko, które trafia w Polsce do sprzedaży. Główny inspektor sanitarny Andrzej Wojtyła kazał, by podczas rutynowych kontroli w hurtowniach i sklepach sprawdzono dokładnie, skąd pochodzi mleko i czy dołączona jest do niego pełna dokumentacja.

Oficjalnie do Polski nie trafia chińskie mleko w proszku. "Mogło się jednak zdarzyć, że ktoś sprowadził je na własną rękę, np. z powodu niskiej ceny, lub trafiło do Polski przez kraje trzecie" - mówi rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar.

"Kontrolerzy przy okazji rutynowych czynności sprawdzają też, czy zakłady spożywcze sprzedające mleko w proszku lub używające go m.in. do produkcji ciast i słodyczy posiadają odpowiednią dokumentację" - dodaje.