Operatora kombajnu węglowego uderzyła bryła w czasie tzw. urabiania węgla, czyli odrywania go od ściany. Tragedia wydarzyła się 1050 m pod ziemią w katowickiej kopalni "Wujek". Mimo wysiłków lekarzy, górnika nie udało sie uratować.
"W tej chwili nawet nie jesteśmy w stanie powiedzieć jak wielki kęs węgla oderwał się od ociosu uderzając pracownika. Na miejscu zdarzenia trwają oględziny i dochodzenie komisji Okręgowego Urzędu Górniczego. Zatrzymano wydobycie węgla z tej ściany. Na razie kwalifikujemy tę tragedię jako przypadek losowy - mówi DZIENNIKOWI główny inżynier kopalni Dariusz Wójcik.
To 23. śmiertelna ofiara wypadków w tym roku w polskim górnictwie węgla kamiennego. W całym ubiegłym roku śmiertelnych ofiar było 16, a ciężko rannych zostało 18 górników.
Największy w tym roku wypadek w górnictwie miał miejsce na początku czerwca w kopalni "Borynia" w Jastrzębiu Zdroju, gdzie wybuch metanu zabił sześciu górników - czterej zginęli na miejscu, dwaj zmarli w szpitalach. 17 górników zostało rannych. Przyczyny wypadku wciąż nie są znane, wyjaśnia je specjalna komisja.