Bogdan Rymanowski został dziennikarzem roku 2008. Ten tytuł przyznał mu miesięcznik "Press".

"Niech mnie oskarżą o zwykłą zazdrość czy o starczy konserwatyzm, niech mi zarzucą złe wychowanie, że krytykuję Szanownego Laureata, którym wszyscy się nasładzają, że błyskotliwy, że pracowity, że kulturalny, że świetny, że to i że tamto. Ja zresztą do Laureata jako takiego nic nie mam, mnie on niepokoi jako przedstawiciel gatunku" - pisze tymczasem Piotr Pacewicz, publicysta "Gazety Wyborczej".

Reklama

>>>Przeczytaj wywiad Bogdana Rymanowskiego dla DZIENNIKA: Miłość może zabić

Czym naraził się Rymanowski Piotrowi Pacewiczowi, publicyście i zastępcy redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej"?

"Gdyby to były wybory <Twarzy Roku> czy <Ekranu 2008>" - w porządku. Ale dziennikarz? Cóż to za dziennikarstwo? Co takiego ważnego Bogdan Rymanowski ma do przekazania Polakom? Na czym się zna? Jakich wartości broni? Co ujawnia, czego byśmy nie wiedzieli?

"Kawa na ławę" to jeden z lepszych programów, w których politycy sprzeczają się na tzw. bieżące tematy. Rymanowski tak steruje rozmową, że przynajmniej da się usłyszeć, co mówią. Ale przecież takie programy, które wypierają wszystkie inne, to nieszczęście mediów... Nasze radia i telewizory są pełne polityków. Gadających, plotących trzy po trzy, kłamiących na potęgę, obrażających się nawzajem, kręcących bicze z piasku i puszących się bez odrobiny samokrytycyzmu" - pisze Pacewicz i dodaje. "Pseudodziennikarze występują z nimi w symbiozie.... Publiczność, słuchając na okrągło tego magla rozleniwia się: Po co tyle myśleć, zwłaszcza jak człowiek zmęczony po całym dniu pracy?"

>>>Komentarz Michała Karnowskiego: Pacewicz zasmuca skalą samozakochania

Reklama

"Otwierając telewizor, Polacy (bezwiednie?) wsiadają na krzesełka tej karuzeli głupoty, choć wydaje im się pewnie, że uczestniczą w jakiejś publicznej debacie. To nie jest żadna debata, żadne dziennikarstwo. To pyskówka, która ostatecznie zniechęca nas do myślenia" - zauważa publicysta

"Bogdan Rymanowski - co było ujmujące! - stwierdził w środę, że to chyba nie jemu należy się ta nagroda. Rzeczywiście. I nie chodzi o Rymanowskiego jako takiego, lecz o profesję, którą uprawia. Nie określiłbym jej terminem dziennikarstwo" kończy Pacewicz.

>>>Przeczytaj cały felieton Piotra Pacewicza: Niedziennikarz roku