Według badania zamówionego przez TVP wśród wzbudzających największe negatywne emocje prezenterów jest autor programu ”Dwójki” "Warto rozmawiać”. Jednak sam Jan Pospieszalski nie przejął się tym negatywnym wyróżnieniem.

Reklama

”Ponad rok temu telewizja zrobiła duże badanie na 7 tysiącach widzów. Wynikało z niego, że nasz program zebrał świetne oceny jako bliski bieżącym problemom i wiarygodny" - mówi DZIENNIKOWI Pospieszalski. "W cuglach pokonaliśmy konkurencję. Dlatego nie jestem specjalnie zmartwiony wynikami najnowszego badania. Zresztą i tutaj, choć kilka procent widzów twierdzi, że mnie nie lubi, to blisko połowa jest odmiennego zdania" - dodaje dziennikarz.

"Gdy przygotowuję, program kategoria: lubienie czy nielubienie przez widzów, nie jest dla mnie najważniejsza. Poruszamy trudne, bolesne problemy dotyczące naszej historii i współczesności. Czasem mówimy o niezwykle ponurej rzeczywistości" - mówi nam Pospieszalski. "Dlatego wiem, że mogę być traktowany przez widzów jak posłaniec ze złą nowiną. Ja jestem od tego, by przypominać o niedokończonych sprawach, pytaniach bez odpowiedzi, a nie by fikać nogami i podobać się".