Jeden z najbardziej kontrowersyjnych teleturniejów świata zadebiutował w Polsce. Doprowadzoną niemal do płaczu uczestniczkę oglądało w czwartkowy wieczór 2,8 mln widzów, czyli prawie co piąta osoba zasiadająca w tym czasie przed telewizorem (dane AGB Nielsem Media Research).
Kobieta przyznała się w programie m.in. do fantazji na temat seksu z inna kobietą oraz do tego, że została uderzona przez męża. Rewelacji z jej prywatnego życia było więcej - uczestniczka bez mrugnięcia okiem powiedziała, że przeszukiwała prywatne rzeczy swoich dzieci, zdarzyło jej się uderzyć je w twarz, a także, że w przeszłości tak się awanturowała, że rodzina musiała wezwać do domu policję.
Kamera w tym czasie w zbliżeniu pokazywała twarze jej syna, męża i teściowej siedzących razem w studio. Ostatecznie zrezygnowała za namową męża, gdy miała już na koncie 75 tys złotych. "Wystarczy tych emocji" - skwitował jej małżonek.
>>>Zobacz wywiad z Lauren Cleri
"Moment prawdy" został przez Polsat sprowadzony z USA. Reguły gry są proste. Uczestnicy zgarniają nagrodę, jeśli tylko zdecydują się wyjawić prawdę. Weryfikuje to wariograf.
Za granicą program wywołał burzę. Uczestniczka kolumbijskiej edycji przyznała się, że wynajęła płatnego zabójcę, który miał zabić jej męża. W rezultacie mąż przeżył, a emisję show czasowo zawieszono.
W USA największym echem odbiła się zaś sprawa Lauren Cleri, która miała odpowiedzieć na pytanie zadane w studio przez jej byłego chłopaka: "Czy nie uważasz, że to ja powinienem być teraz twoim mężem?". Lauren odpowiedziała: "Tak". Wygrała 100 tys. dolarów.
Zszokowany mąż mimo wszystko pozwolił jej grać dalej. Następne pytanie brzmiało: "Czy od czasu ślubu kiedykolwiek miałaś kontakty seksualne z kimś innym niż twój mąż?". Lauren znów podpowiedziała: "Tak". Poległa na ostatnim pytaniu: "Czy uważasz, że jesteś dobrą osobą?". Powiedziała, że tak. Wariograf wskazał, że skłamała. Ze studia wyszła bez nagrody.