Ewa Nowacka, studentka gdańskiej Akademii Muzycznej, stypendystka Ministerstwa Kultury i prezydenta miasta Gdyni, dostała zakaz gry na klarnecie we własnym domu - donosi dziennik "Polska". I to mimo że już w nim nie mieszka. Z uwagi na konflikt sąsiedzki, rektor uczelni przyznał jej przed dwoma laty miejsce w domu akademickim w Gdańsku.

Reklama

>>> Słuchał muzyki, stracił mieszkanie

To jednak nie uspokoiło sąsiadów, którym przeszkadzało, że dziewczyna "nęka" ich grą na instrumencie podczas weekendowych odwiedzin w mieszkaniu rodziców. "Cieszę się, że sędzia zrozumiał, na czym polega nasz problem. Wielogodzinne granie może w końcu doprowadzić do rozstroju nerwowego" - żali się dziennikowi "Polska" sąsiadka, która skierowała sprawę do sądu.

Decyzją sądu zbulwersowany jest prof. Marcin Tomczak, rektor ds. studenckich gdańskiej Akademii Muzycznej. "Nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką sytuacją" - komentuje prof. Tomczak."Jeśli sąd wyższej instancji podtrzyma decyzję sądu rejonowego, możemy mieć do czynienia z niebezpiecznym precedensem" - dodaje.

>>> Siekierą zarąbał sąsiadowi laptopa

Zdaniem profesora Tomczaka, podłożem problemu jest brak akceptacji dla muzyki klasycznej. "Nasze mieszkania są akustycznie nieszczelne i przez ściany od sąsiadów dociera wiele różnych dźwięków, w tym także muzyka. Trzeba rozróżnić zwykły hałas od etapu przygotowania się do produkcji artystycznej" - przekonuje profesor.

Proces przed Sądem Rejonowym w Gdyni trwał od 2007 roku. Wyrok nie jest prawomocny. Jeśli Sąd Okręgowy podtrzyma decyzję sądu, za złamanie zakazu będzie jej grozić grzywna do 100 tys. złotych. "Będziemy walczyć" - twierdzi Lidia Nowacka, matka Ewy. "W ostateczności poprosimy o pomoc Rzecznika Praw Obywatelskich" - dodaje.

>>> Nie lubisz swoich sąsiadów?