W połowie lat 80. dom w zamian za opiekę do końca życia pewna kobieta podarowała dom siostrom nazaretankom. Przez ponad 20 lat zakonnice spokojnie w nim mieszkały. Ostatnio jednak okazała się, że w księdze wieczystej domu - dziś wartego ponad pół miliona złotych - jako właściciel widnieje nie parafia, a jej były proboszcz Julian Mizera. I nikt nie wie, jak to się stało.
>>>Kościół kłóci się z rządem o pieniądze
Wszyscy żyli w przeświadczeniu, że dom jest własnością parafii. Ksiądz Mizera do czasu przejścia na emeryturę nigdy nic nie powiedział, nie składał żadnego zastrzeżenia.
>>>Drzewa będą kosztowały parafię 4 miliony
Teraz jednak były proboszcz zgłasza pretensje do swojej własności i chce, by parafia lub kuria odkupiły od niego nieruchomość albo żeby siostry wyprowadziły się z budynku do końca marca.