Sprawa ciągnie się od dziesięciu lat. Mężczyzna trafił do izby wytrzeźwień w sierpniu 1999 roku. Był zdrowy. Pracownicy izby przywiązali go do łóżka pasami i zostawili. Gdy wrócili do niego kilka godzin później, już nie żył.
Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna został uduszony. Jak? Tego nie udało się ustalić. Według części ekspertów, być może źle zapięto pasy, którymi skrępowano Huberta M. Inni biegli uważają, że mężczyzna zmarł, gdy jeden z pracowników izby próbował go unieruchomić, przywiązując do łóżka.
Za winnych śmierci 25-latka sąd uznał kilku pracowników izby wytrzeźwień. Wszystkich skazał na więzienie w zawieszeniu. Złożono jednak apelację, a sprawa nie zakończyła się do dziś.
Dlatego sędziowie trybunału jednomyślnie uznali, że polskie władze złamały prawo do życia, bo nie były w stanie wyjaśnić śmierci mężczyzny.