Jak podaje „Rzeczpospolita”, w Ministerstwie Finansów trwają prace na wprowadzeniem podatku uzależnionego od emisji spalin. Dziś przy kupnie nowego samochodu nabywca płaci akcyzę. Przykładowo dla auta o wartości 60 tys. zł wynosi ona 1860 zł. Od 2010 roku zamiast akcyzy rząd chce wprowadzić nowy podatek. Nie ustalono jeszcze, czy byłby on płacony jednorazowo przy kupnie samochodu, czy co roku. Wiadomo, że będzie niższy od akcyzy i równocześnie uzależniony od emisji substancji szkodliwych dla środowiska.

Dziś właściciele paliwożernych terenówek z trzylitrowymi silnikami są tak samo traktowani jak właściciele małych miejskich aut, choć emitują nawet kilkakrotnie więcej spalin. To dlatego w Polsce nie sprzedają się modele z serii ekologicznych. Auta przystosowane do mniejszej emisji ma w swojej ofercie większość producentów samochodów, ale w Polsce dotychczas nie było na nie popytu. W przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii czy Niemiec, gdzie opłata uzależniona jest od ilości spalin wypuszczanych z rury wydechowej.

Jednocześnie „Rzeczpospolita” podaje też, że rząd nie będzie wypłacał dopłaty właścicielom, którzy zezłomują stare auta. Taki pomysł proponował Waldemar Pawlak.