"Zazwyczaj laskę traktuje się jako pomoc przy chodzeniu" - mówi 63-letnie pielęgniarka Joan Kirkman. "Ale lekcje uświadomiły mi, że da się z nią zrobić o wiele więcej".
68-letni Vic Cushing z Pensylwanii użył już dwa razy swojej "podpórki" w obronie. Raz w Londynie obronił się przed napastnikiem, potem w Nowym Jorku odstraszył złodzieja.
Zarówno on, jak i Joan są po specjalnych kursach. Jak przekonują trenerzy tej nietypowej walki nie jest tu potrzebna ani siła ani szybkość. "Wystarczy umieć zadać cios" - tłumaczy Gary Hernandez, szef jednej ze szkół w Zephyrhills.
Lekcje zaczynają się bardzo prosto. Seniorzy na początku tylko ćwiczą mięsnie nóg i rąk, żeby nabrali sprawności fizycznej. Potem przechodzą do nauki samej sztuki walki.Wykorzystanie laski jest różnorakie: można kogoś złapać za szyję, ale także zaklinować nogi lub też zmienić ją w obuch.
Aby stać się mistrzem, jak twierdzą nauczyciele, trzeba trenować przynajmniej rok. Ale podobno już tylko w trakcie jednej godziny można się nauczyć kilku chwytów.