Prodi, który znalazł się na drugim miejscu, kategorycznie odmówił przebywania w brzuchu rywala. "To przecież ja wygrałem z Silviem Berlusconim. I jeśli się nie mylę, byłem jedynym, któremu się to udało. Jak więc do tego doszło, że znalazłem się w gronie przegranych" - pytał zdenerwowany przewodniczący Komisji Europejskiej.

Reklama

Romano Prodi ma podstawy do swojego protestu. Rzeczywiście w 2006 roku zwyciężył, jednak w 2008 roku parlament ogłosił wobec niego wotum nieufności, a w kolejnych wyborach wygrał znowu medialny magnat i najbogatszy Włoch, czyli Berlusconi.

Jednak Prodi tym razem nie ma szans wygrać z premierem. Bo na pomysł z matrioszką wpadł jeden z posłów ugrupowania Berlusconiego Forza Italia, Gorgio Stracquadanio.

Stoi więc na straconej pozycji i dlatego uważa, że umieszczanie go w czyimś brzuchu jest formą politycznego kanibalizmu. Podczas 15 lat swojej zazwyczaj pełnej sukcesów drogi politycznej Berlusconiemu udało się połknąć przynajmniej siedmiu lewicowych przywódców.

Reklama

Matrioszki jako symbol politycznej walki pojawiły się już w zeszłym roku w Rosji. Były prezydent Władimir Putin skrywał się w większej matrioszce z wizerunkiem następcy Dimitrija Miedwiediewa. Tutaj jednak autorzy chcieli podkreślić, że Miedwiediew jest tylko marionetką w rękach Putina.